





poniedziałek, 30 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Do Panda Breeding Centre oddalonego około 10 km od Chengdu można dostać się turystycznym autobusem numer 902 bądź taksówką. My oczywiście wybraliśmy tę pierwszą opcję, a ponieważ jak wcześniej wspomniałam, godziny odjazdu to wiedza hermetyczna, byliśmy zmuszeni odczekać odpowiednią ilość czasu, zanim udało nam się w końcu wsiąść do wehikułu. Po około 40 minutach przejazdu byliśmy na miejscu.
poniedziałek, 30 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Chengdu powitało nas duszną atmosferą- 30 kilka stopni w cieniu i wypraną szmatą na firmamencie… W związku z tym, że autobusy nie zatrzymują się na dworcu, tylko klika ulic przed nim, musieliśmy przejść się tam z naszymi plecaczkami, gdyż stamtąd również odjeżdża turystyczny autobus, z którego mieliśmy zamiar skorzystać by dostać się do hostelu. Na ów autobus czekaliśmy spokojnie ponad godzinę (godziny odjazdu według księżyca), a gdy w końcu ruszyliśmy, po jakimś czasie okazało się, że nic z tego nie będzie- nie udało nam się rozpoznać pożądanego przystanku, musieliśmy więc wysiąść i wziąć taxi. Na szczęście ceny taksówek w Chengdu nie są tak szokujące jak w Kantonie i zapłaciliśmy tylko 10 juanów. Trochę to wszystko trwało zanim znaleźliśmy się w hotelu i byliśmy już naprawdę zmęczeni, gdy stanęliśmy u bram Nova Traveler’s Lodge…
sobota, 28 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Do Litangu przybyliśmy w okolicach południa, jako że nasi współtowarzysze należący do gatunku rannych ptaszków zarządzili wyjazd o 8 rano. Sam przejazd był bardzo interesujący z powalającymi widokami po drodze. Gdzieniegdzie udało nam się nawet na chwilę zatrzymać, żeby zrobić zdjęcie (gdzieniegdzie tylko, bowiem nasz kierowca był bardzo niezadowolony, gdy próbowaliśmy na nim wymóc postój).
sobota, 28 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Trasa z Shangri La do Xiangcheng po trochu przypominała nam podróż przez Ladakh. Asfalt występował tylko miejscami – kilka kilometrów za Zhangdien i tuż przed Xiangchengiem. Dodatkowo podróż opóźniła się ponad dwie i pół godziny z powodu rozkraczonej na środku drogi cysterny z urwanym wałem rozrządu. Na szczęście zgromadzony tłum Chińczyków w końcu uradził jak usunąć pojazd i tym samym zlikwidować kilometrowy korek po obu stronach szosy.
sobota, 28 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Podążając śladami Tybetu poza samym Tybetem dotarliśmy do miasteczka Zhongdian nazywanego przez Chińczyków (dla przyciągnięcia gawiedzi turystów) Shangri La. Mimo iż według oficjalnego stanowiska władz, to właśnie tutaj miałaby mieć miejsce akcja Lost Horizon Jamesa Hiltona, miejscowość położona w północnozachodnim Yunnanie nie ma zbyt wiele wspólnego z buddyjską wizją raju. Tak czy inaczej Zhangdien czy jak wolicie Shangri La to miasteczko warte kilku dni postoju, tym bardziej, iż stanowi punkt przerzutowy na zachodniej, górskiej trasie do Syczuanu.
sobota, 28 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Jako że autobus zabrał nas prosto spod hotelu w Dali, przejazd do Lijiang, mimo czterech godzin z ciągle palącymi Chińczykami, przebiegł w miarę bezboleśnie (zajęcie miejsca przy otwieranym oknie na miarę złota…). Na dworcu poznaliśmy nauczyciela angielskiego z Guangdong, tak więc po raz pierwszy w Chinach nie mieliśmy problemów z komunikacją.
sobota, 28 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Przytłoczeni cenami noclegu w stolicy Yunnanu szybko opuściliśmy Kunming i udaliśmy się na zachód do Dali – miasteczka o tradycyjnej chińskiej zabudowie (nie mylić ze współczesnym panującym w Kraju środka kultem betonu i wykafelkowanych elewacji rodem z europejskiego szaletu), położonego nad jeziorem Erhai. Autobus mający dowieść nas do celu, zakończył jednak trasę w Xiaguan tzw. New Dali. Znaleźliśmy się więc ponownie w kolejnej brzydkiej, industrialnej metropolii.
sobota, 28 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Z Tarasów Smoczego Grzbietu chcieliśmy dostać się bezpośrednio do Kunmingu – stolicy Yunannu. Niestety jak zapewne się domyślacie w Longshengu nie czekał na nas bezpośredni, luksusowy autobus z AC. Nie było nawet połączenia do Nanningu, tak więc czekała nas długa i męcząca przeprawa…
sobota, 28 Sierpień 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Niestety nie było bezpośredniego autobusu z Wuzhou do Longhsheng w związku z czym, musieliśmy udać się do Guilin i tam złapać kolejny środek transportu. Oczywiście nie obyło się bez kilkudziesięciu minut oczekiwania w potwornie gorącej poczekalni dworca. Przy okazji mieliśmy możliwość poczynić pewne obserwacje odnoście kultury i sposobu zachowania się Chińczyków…
sobota, 31 Lipiec 2010
Kategoria: Dziennik, Informacje praktyczne
Podróż do Wuzhou okazała się całkiem przyjemna, pomijając dość męczący fragment przejścia od hotelu w Guangzhou do stacji metra, a następnie do dworca autobusowego. Przed wejściem do głównej sali terminalu musieliśmy prześwietlić nasze bagaże, następnie niczym na lotnisku udać się do odpowiedniego gate’a, gdzie po kontroli biletów zostaliśmy przepuszczeni przez bramkę i mogliśmy wsiąść do autobusu. Wszystko odbyło się sprawnie i w duchu zasad konfucjanizmu. Bilety kontrolowano nam co najmniej cztery razy, cobyśmy przypadkiem nie pojechali w innym niż zamierzonego kierunku.